Mikołajów-Odessa-Równe-Bałasziwka

 

Kolejny transport przeszedł do historii, a post powstał jako podziękowanie dla wszystkich, którzy przyczynili się do jego sukcesu.

Celem był Mikołajów, miasto położone pomiędzy Odessą a Chersoniem, miasto znajdujące się zaledwie 20 km od linii frontu.

Miasto potrzebuje absolutnie wszystkiego. Nie ma wody, nie ma zaopatrzenia, a to co jest dostępne - osiąga ceny 2-3 razy większe niż w innych częściach Ukrainy.

Podróż - 1400 km - przebiegła bez przygód, może za wyjątkiem strachu o brak paliwa. W baniakach było 100 litrów paliwa, a auto jak się okazało paliło 15-20 litrów, a na całej trasie wszystkie stacje puste.

Auto bardzo charakterystyczne, ale niesamowicie pakowne - weszło do niego towaru na trzy VW Transportery.

Mikołajów przez trzy kolejne noce przed przyjazdem był ostrzeliwany, więc celem było dostarczenie pomocy i jak najszybszy wyjazd.

Mikołajów - tak wygląda miasto postapokaliptyczne.

Przed wojną 500.000 mieszkańców - dziś 5000. Od wjazdu do centrum było 11 km (tak duże jest to miasto) a w zaułkach i na ulicach mignęło ledwie kilkanaście osób.

Odbiorcą darów i pomocy była lokalna policja (rekomendacja i 100% zaufania), która rozdaje pomoc w mieście i okolicznych wsiach.

Rozładunek, kilka pamiątkowych zdjęć i powrót mimo godziny policyjnej.

Mocne papiery pozwoliły wyjechać aż za Odessę i spędzić noc w aucie.

Dzień drugi - kierunek Równe.

Tam zrobiliśmy zakupy za kilka tysięcy złotych, które były przeznaczone dla uchodźców z okolic Doniecka.

Trafili tydzień wcześniej do wsi Bałasziwka koło granicy białoruskiej za Kostopolem

Nie otrzymali żadnej pomocy.

Gdy dostali informację, że dotrze do nich pomoc, czekali kilka godzin na nasz przyjazd w świetlicy wiejskiej

 

Kolejny transport dotarł

Kolejny w przygotowaniu

Niech ciekawostką będzie, iż auto na trasie spaliło około 450 litrów paliwa.

Galeria zdjęć

wstecz